Nie ma odpowiedzialności bez wolności. Ludzie wolni poczuwają się do odpowiedzialności za własne czyny, za osoby bliskie (rodzina), za swój kraj (Ojczyznę), ojczyznę ojczyzn (Europę). Kiedy człowiek, w sposób wolny, podejmuje za kogoś odpowiedzialność, to znaczy, że go kocha. Patriotyzm jest to cnota miłości Ojczyzny. Czasem gdy patrzy się na swary i prywatę wielu, można myśleć, że jest to cnota zapomniana. Z drugiej strony, obserwując niestrudzone wysiłki licznych obywateli naszego kraju, to widać, że nadal jest żywa.
Cnota to sprawność działania moralnie dobrego, a dobro, zgodnie z arystotelesowską zasadą złotego środka, leży między nadmiarem, a niedomiarem. Niedomiarem patriotyzmu jest obojętność wobec Ojczyzny. Jest to jej traktowanie roszczeniowe, szukanie tylko własnej prywatnej korzyści. Jest to przekonanie, że skoro własny kraj nie jest lepszy od innych, jest zapewne gorszy. Jest to nieumiejętność nawiązywania z własnym krajem więzi uczuciowych, niepodejmowanie zań odpowiedzialności. Postawa taka wyraża się w łacińskim powiedzeniu: Patria est ubicumąue bene, czyli że ojczyzna jest tam, gdzie mnie jest dobrze. Egoizm i własna korzyść jest tutaj miarą stosunku do Ojczyzny. Dobrze jest tam, gdzie mnie jest dobrze.
Osoby krytykujące obojętność wpadają niekiedy w drugą skrajność: nadmiar. Cechy takiej miłości to: zazdrość, wyłączność, postawa posiadania, egoizm zbiorowy. Z nadmiarem łączy się przekonanie, że to, co nasze, jest zawsze najlepsze, a to, co inne, jest gorsze, obce, zagrażające i tym samym budzące agresję, wyrażającą się w obelżywych wypowiedziach radiowych i napisach na murach. Taki „patriotyzm” nadmiaru nie jest cnotą, choć często za cnotę się podaje. Mówi o sobie z dumą, bo siłę emocji myli z dojrzałością miłości. Miłość silna to nie to samo, co miłość dojrzała.
Obie skrajności nie są cnotą. Człowiek dojrzały, który (jak mówi Arystoteles) rozumie się na rzeczy- unika nadmiaru i niedostatku. Miłość do Ojczyzny jest miłością dojrzałą, jeśli charakteryzuje się umiejętnością nawiązywania bliskich więzi i podejmowania odpowiedzialności.
Miłość i odpowiedzialność w stosunku do Ojczyzny to bliska z nią więź emocjonalna, a jednocześnie podejmowanie odpowiedzialności. Jest to miłość do Ojczyzny nie tylko „za”, ale także „pomimo”. Równocześnie z miłością do własnej ojczyzny jest w niej otwartość na innych, bez ksenofobii, bez narodowego egoizmu, o którym mówił Wyspiański: Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna. Jest w dojrzałej miłości życzliwość dla innych, udział w Kościele powszechnym – katolickim, w zjednoczonej Europie, a kiedyś – oby – w zjednoczonym solidarnością świecie.
Tak więc, jak w każdej dojrzałej miłości i w patriotyzmie jest i miłość, i odpowiedzialność – odpowiedzialność za swój kraj. Dlaczego właśnie ta ziemia jest moją ziemią, ten język moim językiem, ci ludzie moimi rodakami? Nie wiem tego, tak jak nie wiem, czemu właśnie ta kobieta jest moją matką, a ten mężczyzna moim ojcem. Są rodzicami nie dlatego, że są najsilniejsi i najładniejsi – jak często myślą małe dzieci – ale dlatego, że to oni mnie urodzili, z nich się wywodzę, są moi. Nie wiem, ale skoro tu i teraz żyję – odczytuję to jako swoje zadanie i powołanie.
Ojczyzna kiedy myślę, wówczas się zakorzeniam (K. Wojtyła). Nie jestem liściem miotanym na wietrze. Mam swoje korzenie, swoje miejsce. Miejsce tworzone przez ziemię, krajobraz, język, kulturę, historię.
W patriotyzmie jest bliskość więzi i podejmowanie odpowiedzialności, ale także odczytywanie znaków czasu, tego, co ważne dziś, co trzeba robić teraz.
Była potrzeba obrony, powstań, walk, a z nimi cnót wojskowych, takich jak: odwaga, brawura, zuchwałość, ofiara krwi, poświęcenie życia. Dokonywali tego moi przodkowie – to jest moja historia. Tu się zakorzeniam.
Teraz jednak patrząc ku przyszłości – w której pokój jest jedyną szansą świata – potrzebne są cnoty cywilne: współdziałanie, zaangażowanie, wytrwałość, pracowitość i otwartość na świat. Ojczyzna kiedy myślę – wówczas wyrażam się przez to, co jest potrzebne dziś.
Bardzo ważne jest zaangażowanie polegające na podejmowaniu uczestniczenia w różnych inicjatywach i przedsięwzięciach obywatelskich, braniu udziału w wyborach i referendach, nieoddzielaniu moralności prywatnej od publicznej. Inną ważną dziś cnotą jest wytrwałość, konsekwencja, umiejętność ładu i organizacji. Braki pod tym względem są w naszym narodzie bardzo wielkie. Wszędzie natykamy się na działania pozorne (dla zaświadczenia, sprawozdania), niepunktualność, niesłowność. Można nawet mówić o pewnego rodzaju kulcie bylejakości. Cnotą obywatelską jest też pracowitość. Praca, ten podstawowy wymiar ludzkiego bytowania (Jan Paweł II), jest tym, dzięki czemu ludzie mogą żyć na ziemi i dzięki czemu ziemia staje się bardziej ludzka. Praca ubogaca Ojczyznę i doskonali człowieka.
Potrzebne jest dziś współdziałanie, solidarność, jednoczenie się nie tylko przeciw wrogowi, ale dla wspólnego dobra, współczucie biedniejszym, słabszym, mniej energicznym. Pomoc dla tych, którym trudno odnaleźć się w nowej, szybko zmieniającej się sytuacji. Jak do tak rozumianego patriotyzmu wychowywać?
Pedagog (etymologicznie: prowadzący chłopca, dziecko) idzie razem, w tę samą stronę, w którą chce prowadzić wychowanka. Przede wszystkim więc musi sam rozwijać w sobie patriotyzm. Chcąc wychowywać innych, trzeba przede wszystkim samemu kształtować w sobie cnotę patriotyzmu. Wówczas będzie można i wychowanka prowadzić w tę stronę. Na to prowadzenie składa się wiele elementów.
Trzeba mówić o patriotyzmie, dając tym znak, że temat jest ważny, ale mówić o patriotyzmie rozumianym tak, jak opisany wyżej; mówić bez emfazy, patosu, bez agresji i wyśmiewania, nie utożsamiać go z niechęcią do innych. Trzeba zmienić język z militarnego: walka, bitwa, porażka, zwycięstwo, ofensywa – na pokojowy: praca, współdziałanie, odpowiedzialność, służba. Nie trzeba kojarzyć patriotyzmu wyłącznie z przegranymi bitwami i grobami – owszem trzeba o nich pamiętać – ale to nie jest wystarczające dla młodych. Trzeba kojarzyć z patriotyzmem sprawy dnia dzisiejszego i przyszłości.
Mówienie jednak nie wystarcza. Trzeba podawać wzory do naśladowania i to właśnie wychowawca powinien być wzorem postawy wobec ojczyzny dziś: dobrej pracy, punktualności, uczciwości, szacunku dla ludzi, dostrzegania cudzych potrzeb, otwartości na świat zewnętrzny.
Trzeba też patriotyzm łączyć z pozytywnymi emocjami, takimi jak radość, zapał (a nie tylko nuda, nie tylko martyrologia).
Smuciliśmy się nad Ojczyzną. Nauczmy się z niej cieszyć. Mamy niepodległość – to, o co walczyli i za co ginęli nasi ojcowie. Teraz wszystko zależy od nas – cieszmy się z tego. Nie możemy nauczyć młodzieży patriotyzmu przez ciągłe smęcenie się. Trzeba pamiętać, ale trzeba także patrzeć ku przyszłości.
Nie wystarczą jednak słowa i uczucia. Ojczyzna – kiedy myślę – wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam. Nie tylko zakorzeniam, ale wyrażam siebie, działam, a więc potrzebne jest organizowanie sytuacji wymagających twórczości, współdziałania, służby. Trzeba ukazywać władzę jako służbę (władza rodziców, nauczycieli, przewodniczącego samorządu itd.). Stwarzać okazje do działania wymagającego podejmowania odpowiedzialności, samodzielnego organizowania inicjatyw społecznych, włączania się w sprawy lokalne, kontakty z innymi grupami zawodowymi, narodowymi i wyznaniowymi. Wiele okazji takich daje rozwijający się dynamicznie wolontariat, samorządy uczniowskie, organizacje młodzieżowe, takie jak np. harcerstwo.
*Artykuł pochodzi z książki Psychologia Domowa a jej autorem jest prof. Maria Braun – Gałkowska.