W dniach 3-4 czerwca klasa 2a, wraz z wychowawczynią Bożeną Kaczyńską i panią Mariką Jaśkowiak, wybrała się na wycieczkę do Krakowa.
Oto krótki dziennik z podróży… 🙂
3 czerwiec

5.20 – spotykamy się na stacji PKP. Na szczęście nikt nie zaspał, wszyscy zabrali ze sobą legitymacje. Czas wsiąść do pociągu. Nie dla wszystkich okazuje się to łatwym zadaniem. Trzeba z uwagą pokonać klika stromych stopni wagonu, usytuowanych nad krawędzią peronu. Po chwili wszyscy siedzimy w przedziałach. Dla wielu z nas jest pierwsza w życiu jazda pociągiem.
5.35 – Nasz pociąg odjeżdża ze stacji. Machamy rodzicom na pożegnanie . Przed nami cztero i pół godzinna podróż. Rozgaszczamy się w przedziałach. Po chwili niektórzy z nas zajadają śniadanie.
10.09 – Dojeżdżamy do Krakowa. Tutejsza stacja PKP jest olbrzymia, jest na niej mnóstwo ludzi. Trzymamy się blisko, tak aby nikt się nie zgubił. Z bagażami na plecach ruszmy do naszego Hostelu. Tam zostawiamy bagaże i spotykamy się z nasza Panią przewodnik.
11.00 – Ruszamy na podbój Krakowa. Pani Asia (nasz przewodnik) oprowadza nas po najważniejszych miejscach w tym mieście. Zwiedzamy Katedrę Wawelską, gdzie pochowani są Królowie Polski, poznajemy znaczenie słów wzgórze Wawelskie i legendy związane z tym miejscem. Aby zobaczyć Dzwon Zygmunta mozolnie wspinamy się na wieżę. Każdy z nas (niektórzy z pomocą pani Bożenki) dotykają dzwonu lewą ręką – to podobno przynosi szczęście. Na koniec schodzimy do jamy wawelskiego smoka, którego pokonał dzielny szewczyk. Smok niestety dziś ogniem nie zieje (chyba się zepsuł). Po krótkiej śniadaniowej przerwie udajemy się w kierunku krakowskiego rynku. Pani Asia pokazuje nam najstarsze kamienice starego miasta oraz przepiękny Kościół Mariacki.
14.30 – Obiad w restauracji Pieprz i Wanilia. Nikomu z nas nie udało się dokończyć zupy pomidorowej- istny pieprz, była za pikantna. Drugie danie (naleśniki z bananami i czekoladą) znikają w sekundzie (czysta wanilia)

15.30 – wsiadamy do autobusu MPK jadącego w kierunku Wieliczki. Pani Bożenka przez chwilę walczy z automatem sprzedającym bilety- wytrwałość popłaca. Bilety kupione.
17.00 – Wieliczka. Kopalnia soli robi na nas duże wrażenie. Przez dwie godziny drepczemy podziemnymi korytarzami, podziwiając olbrzymie komnaty wydrążone w skale. Przewodnik opowiada nam historię tego miejsca i legendy z nim związane. W jednym z bocznych korytarzy mijamy pracujących górników. Dostajemy od nich piękne białe bryły soli. W Kaplicy Świętej Kingi robimy pamiątkowe zdjęcie. Ostatnią atrakcją jest zabawa w podziemnym placu zabaw i wyjazd winda na powierzchnię ziemi. W strugach deszczu idziemy na przystanek MPK.
20.30 – docieramy do hotelu. Jesteśmy bardzo zmęczeni… zasypiamy szybko
4 czerwiec
8.00 – pani Bożenka budzi ostatnie śpiochy. Większość z nas wstała wcześniej
8.30 – z apatytem zjadamy śniadanie. Po spakowaniu bagaży ruszamy w kierunku PKP. Tam w przechowalni zostawiamy nasze plecaki.

10.00 – Wspólnie szukamy przystanku z którego odjeżdża nasz tramwaj. W drodze do parku Jordana czeka nas przesiadka.
10.40 – Ogród Jordana okazuje się wymarzonym placem zabaw. Wspinamy się skaczemy, zjeżdżamy….. zza chmur przyświeca nam słońce.
12.00 – siedzimy w tramwaju. Tym razem przemieszczamy się w kierunku Ogrodu Doświadczeń. Tam wraz z Panią przewodnik uczymy się podstawowych praw fizyki. Tej ciekawej lekcji nie jest w stanie zepsuć nam padający deszcz.
15.00 – obiad w restauracji Pieprz i Wanilia. Tym razem, większość z nas z apetytem zjada rosół oraz kotleta ziemniaczki i mizerię.
15.40 – spacerując żegnamy się powoli z Krakowem. Kupujemy pamiątki, robimy ostatnie zdjęcia.
16.45 – odbieramy nasze bagaże na stacji PKP, szukamy peronu 5. Z niego odjeżdża nasz pociąg.
17.00 – wsiadamy do pociągu. Niektórzy chłopcy dżentelmeńsko pomagają swoim koleżankom. Przed nami cztero i pół godzinna podróż do Lublina….
21.58 – na stacji w Lublinie odbierają nas stęsknieni rodzice… w głowach planujemy kolejną wycieczkę…