Czy rodzice sześciolatków boją się zapisywać dzieci do pierwszej klasy? Jak na razie w podstawówkach z którymi skontaktowała się wczoraj “Gazeta” sześciolatków będzie jak na lekarstwo.
Małgorzata Szlachetka, Gazeta Wyborcza, 16.04.2010 r.
Wszystkie sześciolatki obowiązkowo będą uczyć się w pierwszej klasie dopiero od 2012 roku, obecnie decyzja w tej sprawie nadal należy tylko do rodziców dzieci. Z naszych informacji wynika, że większość sześciolatków zostanie w zerówkach, podobnie jak jest w tym roku szkolnym. – W pierwszych klasach obecnie uczy się w Lublinie tylko około setki sześciolatków – informuje Mirosław Romańczuk, zastępca dyrektora miejskiego wydziału oświaty i wychowania.
Formalnie rodzice pierwszaków do końca wakacji mają czas na zapisanie dzieci do wybranej przez siebie szkoły, ale już teraz wielu z nich podjęło decyzję w tej sprawie i klasy są skompletowane niemal w całości.
W sekretariacie lubelskiej podstawówki nr 7 usłyszeliśmy wczoraj, że na 72 dzieci zapisanych do pierwszej klasy dziesięcioro 1 września będzie miało sześć lat.
Do Szkoły Podstawowej nr 4 na przyszły rok do pierwszej klasy zapisanych jest już 58 siedmiolatków i tylko troje dzieci sześcioletnich. – W tym roku też mamy trójkę sześciolatków w pierwszej klasie, ale mamy nadzieję, że tym razem będzie ich jednak więcej. Liczę na to, że rekrutacja na dobre ruszy w maju – powiedziała wczoraj Anna Broniowska, dyrektorka SP nr 4 w Lublinie.
Podstawówka w drugiej edycji rządowego programu “Radosna szkoła” ma dostać dofinansowanie na wyposażenie świetlicy dla najmłodszych uczniów, nie dostanie jednak pieniędzy na budowę przyszkolnego placu zabaw, chociaż o to się starała. Zdobycie pieniędzy na budowę placów zabaw wyłącznie ze środków miejskich w Lublinie jest raczej wątpliwe. – W pierwszej kolejności chcielibyśmy dokończyć remont sanitariatów i na to mamy obiecane pieniądze – zaznacza dyrektor Broniowska.
Również przy Szkole Podstawowej nr 42 nie będzie placu zabaw finansowanego z programu “Radosna szkoła”, ale dyrekcja obiecuje ustawić kilka drabinek, aby dzieci mogły się bawić na spacerach. Za to do dyspozycji przy ul. Rycerskiej uczniowie będą mieli “orlika”, kompleks boisk, który został otwarty w kwietniu. Czy taka oferta przyciągnie sześciolatki do “czterdziestej drugiej”? Na razie nic na to nie wskazuje. Z naszych informacji wynika, że rodzice na razie zapisali tam do pierwszej klasy tylko dwoje sześciolatków, przy około 50 zgłoszonych już siedmiolatkach. Dyrektor szkoły Jerzy Kolowca podkreśla jednocześnie, że nie brakuje chętnych do posłania dzieci do działającej w szkole zerówki.
– Rodzice sześciolatków generalnie są niechętni posyłaniu tych maluchów do pierwszej klasy, tłumaczą, że nie chcą dzieciom zabierać dzieciństwa – wyjaśnia Jerzy Kolowca.
Tymczasem szefowie miejskiego wydziału oświaty i wychowania od miesięcy powtarzają, że szkoły w mieście są przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Przejście dzieci z zerówki do podstawówek pozwoliłoby także zwolnić miejsca w przedszkolach, które obecnie są przepełnione. Dlaczego jest to tak ważne? Dyrektorzy przedszkoli obecnie są w stanie przyjąć jedynie pięciolatki i sześciolatki, bo do tego zobowiązuje ich prawo oświatowe, a młodsze dzieci muszą odchodzić z kwitkiem.
Wkrótce przekonamy się, jak wiele miejsc zabraknie we wrześniu dla kilkulatków w miejskich przedszkolach, bo rekrutacja do nich formalnie skończyła się w piątek. O tym, że posłanie dzieci do szkoły rok wcześniej jest dla nich korzystne, od lat przekonują specjaliści. Dyrektorzy podstawówek przyznają także, że jeśli więcej sześcioletnich dzieci zostanie zapisanych do pierwszej klasy, szkołom będzie opłacać się tworzenie świetlic wyłącznie dla najmłodszych dzieci. – Na najmłodszych uczniów czekamy do ostatniej chwili – podkreślają.